Tego robi się za dużo.
Stopniowo przestajesz tracić nad sobą kontrolę. Wbrew sobie czujesz coś, czego
nie chcesz czuć. Wiesz, że nie możesz, lecz to silniejsze od ciebie. Coś cię do
niego ciągnie i powoli to sobie uświadamiasz. Ty, założycielka, że przyjaźń
damsko-męska istnieje, zakochujesz się w swoim najlepszym przyjacielu odmiennej
płci. Wszystkie przekonania okazały się mylne, a uczucie jednak wygrało.
- Charlie, musimy pogadać –
stwierdziła Alexis i pociągnęła chłopaka nieco dalej, by nikt nie mógł ich usłyszeć.
Bała się tej rozmowy, lecz wiedziała, że musi mu o tym powiedzieć. Chociaż
mogła tym zniszczyć ich relację, nie chciała tego odwlekać. Prędzej czy później
i tak by się wszystko wydało.
- Co jest Lexi? – uśmiechnął
się słodko, co jeszcze bardziej utwierdziło ją w swoim przekonaniu. - Stało się
coś?
- Nie… to znaczy tak. Ja po
prostu… zresztą nieważne, na razie.
Jednak nie dała rady. Te, z
pozoru proste słowa, cisnęły jej się w gardle i nie potrafiły wyjść. Chciała
odbiec jak najdalej, by na niego nie patrzeć… niestety, zamiary te zostały
pokrzyżowane.
- Al, czekaj – zastąpił szatynce
drogę, przez co stanęli blisko siebie. Oboje mieli ochotę na coś, co jeszcze
kilka miesięcy temu nawet nie przeszłoby im przez myśl.
- Charlie, ja… - spojrzała w
jego oczy.
Czas stanął, nic się nie
liczyło. Wskazówki zegara wolno zmieniały swoje miejsca, ta chwila wydawała się
być wieczna. Chłopak klął się za to, że do tego dopuścił, lecz wtedy liczyła
się tylko Jones.
- Przepraszam za to, co teraz
zrobię – powiedział i zanim zdążyła zareagować, gwałtownie wpił się w jej
jedwabiste usta.
Najbardziej zdziwiło go jednak, że Alexis oddała pocałunek i
na dodatek go pogłębiła. To było dla niego miłe zaskoczenie.
Kiedy się od siebie oderwali,
żadne z nich się nie odezwało. Nie było takiej potrzeby. Wystarczyło jedno
spojrzenie, a słowa stawały się zbyteczne…
- Wiesz co? – jednak Parker
musiał się odezwać. – Chyba cię bardzo lubię, ale tak… bardzo, bardzo, bardzo,
że aż kocham.
- A wiesz co? – uśmiechnęła
się, delikatnie przygryzając dolną wargę. – Ja ciebie chyba też.
Ich usta po raz kolejny
połączyły się w długim i namiętnym pocałunku. Nic nie mogło już tego popsuć,
nawet Brody.
Czyżby początek nowego
związku? Chyba na to wygląda…
****
Kimberly przemierzała
korytarz, w celu udania się na zewnątrz. Uśmiechała się od ucha do ucha w
związku z dzisiejszą imprezą. Czuła, że zdarzy się na niej coś specjalnego…
bardzo specjalnego. W pewnej chwili poczuła czyjś dotyk na swojej dłoni, a w
mgnieniu oka stała obrócona tyłem do nieznajomego. W pierwszej chwili na myśl
przyszedł jej Brewer, bardzo chciała go teraz zobaczyć. Jednak pomyliła się i
to bardzo… stał przed nią Brody. Ten sam Brody ze śladem po rozciętej wardze i
łuku brwiowym i podbitym oku. Jego usta wykrzywiły się w niemrawym uśmiechu,
który przyprawił dziewczynę o dreszcze. Wzrokiem mógłby zabijać, dotykiem
miażdżyć w ciągu sekundy.
- Puszczaj mnie, to boli –
syknęła, gdy mocno ścisnął jej nadgarstek. – Co ty tu robisz?!
- Mam wziąć swoje rzeczy,
skarbie – zawiadomił i przyciągnął ją do siebie. – Przez ciebie będę miał
proces.
- Skoro tak, to gdzie gliny? Powinny
być z tobą. Poza tym to dziwne, że tu przyszedłeś – zauważyła. Carlson zawsze
odbiegał od normy.
- Ma się te kontakty – zaśmiał
się. – Musimy wyrównać rachunki, dziwko – warknął i brutalnie wpił się w jej
usta. Protestowała, wyrywała się, lecz na nic się to zdało.
Czemu teraz nie ma tu nikogo?!
Korytarz świecił pustkami,
większość przebywała na świeżym powietrzu lub w swoich pokojach, a najmłodsi
wychowankowie uczestniczyli w zajęciach. Przecież jeszcze muszą się jeszcze
edukować, prawda? Miejsce, w jakim przebywali, nie stwarzało ku temu żadnych
problemów.
Dziewczyna kopnęła napastnika
w krocze, przez co ten zgiął się w pół i opadł na ziemię. Sprawiła mu ogromny
ból i nawet nie mógł się podnieść. Ona z kolei szybko odeszła, a raczej
odbiegła, nie chcąc dłużej patrzeć na szatyna.
Kroki skierowała na schody,
gdzie zeszła na piętro chłopaków. Od razu zapukała do drzwi Jack’a, gdyż
przeczuwała, że właśnie tam się będzie znajdował. Nie czuła się dobrze z
sytuacją, mającą miejsce dosłownie kilka sekund temu. Czuła się winna…
Niczego nieświadomy chłopak
otworzył drzwi
- Jack! - szepnęła, mocno się
do niego przytulając. Zdezorientowany chłopak zamknął za nią drzwi i
przyciągnął do siebie. Nie miał pojęcia co się stało, ale wiedział jedno. Widok
płaczącej Kim był dla niego nie do zniesienia.
Fakt, może i w życiu zrobił wiele złego. Może
i był twardy i bezlitosny. Ale gdy w grę wchodziła osoba, którą kochał,
zmieniał się o sto osiemdziesiąt stopni. Potrafił stać się czuły, opiekuńczy i
sprawić, by dziewczyna poczuła się jak księżniczka.
- Co się stało? - spytał
zmartwiony.
- Przepraszam - szepnęła.
To nie była jej wina, lecz i
tak traktowała to jak swoją zdradę. Musiała mu o tym powiedzieć. - Brody mnie
pocałował - odparła, jeszcze mocniej się w niego wtulając. - Chciałam go
odepchnąć, naprawdę.
- Ej, spokojnie - powiedział,
uśmiechając się lekko. - Co on tu w ogóle robi?
Opowiedziała wszystko, co
wiedziała, chociaż nie było tego wiele. Wrócił po resztę swoich rzeczy, to by
było na tyle.
Szatyn chwycił w dłonie jej
ciepłe policzki, przez co Kim spojrzała w jego czekoladowe oczy. Również się
uśmiechnęła, zarzucając ręce na szyi towarzysza i lekko musnęła jego usta. Nie
przypuszczała nawet, że kiedykolwiek jeszcze dozna prawdziwego szczęścia. Po
tak długim czasie krzywd i niesprawiedliwości, wreszcie je odnalazła i to tam,
gdzie niedawno nawet nie odważyłaby się szukać. Chłopak, który niegdyś w innych
budził tylko i wyłącznie strach, sprawił, że stała się wyjątkowa... że wreszcie
jej życie nabrało barw... że była zdolna poświęcić się w całości dla niego i
oddać mu swoje serce.
****
W tym samym czasie Brody
podnosił się z zimnej posadzki, z którą Crawford zapewniła mu bardzo bliskie i
nieprzyjemne spotkanie. Po tym, jak obrzucił ją w myślach setką wyzwisk,
wreszcie wstał na nogi i udał się do swojego dawnego pokoju.
Policjanci czekali na niego na
zewnątrz, gdyż jego znajomości w znacznym stopniu na to wpłynęły. Nazmyślał im,
że chce pożegnać się z przyjaciółmi. Dobrze wiedział, że nie miał możliwości
ucieczki. Za wiele by go to mogło kosztować, więc ryzyko zaszycia się gdzieś
nie wchodziło w grę. Wiedział, że prędzej, czy później jego znajomy i tak
wyciągnie go z więzienia. Był tego w stu procentach pewien.
Chociaż parę dni 'odpoczynku'
dobrze by mu zrobiły. Obmyśliłby ich plan i udoskonalił go. Tak, właśnie... oni
mieli plan, a realizacja go była tylko kwestią czasu. Jedno było pewne. Kilka
szczególnych osób dotkliwie ucierpi. Zapłacą za upokorzenia, krzywdy i... swoją
zdradę. Zemsta będzie bolesna, już Brody i jego przyjaciel na pewno tego
dopilnują. Wszystko musi iść zgodnie z planem, a teraz trzeba tylko czekać, aż
ta wielka gra się rozpocznie.
Nawet nie wiem, jak mam przepraszać :( Wiem, zawaliłam. Ostatni rozdział był w grudniu, a ten jest krótki i nudny. Wybaczcie, ale straciłam wenę na tego bloga :(( Jednak historię dokończę, choć będzie ona mieć mniej niż planowałam. Zostało może jeszcze 5-6 rozdziałów, nie wiem dokładnie, ale coś koło tego.
Kolejny rozdział dodam w sobotę. I to na pewno, bo do skończenia go dzieli mnie dosłownie kilka zdań. Spodoba wam się XDD
Jeszcze taka sprawa... blog Kwiatuszka (albo po prostu Marty) był przez jakiś czas zawieszony, ale teraz powrócił i jest na nim mało czytelników. Wejdźcie, bo zapewniam, że warto... ta historia jest inna. Całkiem inna <33
A teraz sprawa związana jeszcze ze mną :) Łapcie link do nowego bloga.. tak, wiem.. przesada, ale tam rozdziały będą się pojawiały regularnie. Osiem jest już napisanych i tylko czekają one na publikację! ;*
Jeśli są tu jacyś fani NCIS: LA, to dobrze trafili xx Opowiadanie trochę kryminalne i pod klimat NCIS. Czyli... kto oglądał chociaż jeden odcinek, ten wie.
Prolog 28 stycznia, a rozdział - szóstego lutego. Zapraszam <3
Pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńWarto było czekać :)
Rozdział nie jest aż tak krótki, jest idealny ;)
Alexis i Charlie juntos!!!! :D Aww *.*
Brody... zginiesz...
Czekam na nn ^^
Zajrzę na Twój blog, mimo, że nie oglądałam NCIS, ale w końcu sama piszę kryminalne opowiadanie. Skoro takich ja ja mam być więcej, to wbijam :)
Zjawiskowo GENIALNE
OdpowiedzUsuńA ta akcja z Kim obwiniającą się o zdradę NAJLEPSZE
Czekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuńTwoja Ann ;***
Cudo <3
OdpowiedzUsuńKurde, liczę, że się mylę, ale mam wrażenie że Brody i Tyler coś razem knują :(
Czemu ?
Wreście Lexi i Charlie razem *.*
Czekam na nn :* Już jutro ^^
Kocham ♥
Matko,tak długo czekałam na ten rozdział i się doczekałam.Ubolewam nad tym zakonczeniem bloga.Zakochałam sie w tej historii.Co do bloga kwiatuszka,to od dawna go czytam.Czekam na next tutaj.
OdpowiedzUsuńMyślę że ten kompel tego menela, to kolejny menel - Tyler -,-
OdpowiedzUsuńLexi i Charlie <3 Chaxi albo Lerlie :)
Nie umiem wymyślać fajnych nazw -,-
Kocham i czekam na nn <333
Ps. Tu Marta Z. :D
tak długo czekałam..... I W KOŃCU SIĘ DOCZEKAŁAM !!!! *-*
OdpowiedzUsuńAWWWWWWWWWWWWW ;D
bosz, ja tak uwielbiam ten blog <3333333
chcę jeszcze ;3333
CUDOWNY. ♥
Cudo<3 Warto było czekać *.*
OdpowiedzUsuńLexi i Charlie nareszcie razem ^^
Kocham i czekam na nn :*
Extra jest ;* W końcu go dodałaś, czekałam :DD kocham <3 /MEGI HOWARD XDD
OdpowiedzUsuńBosko! <3
OdpowiedzUsuńW końcu tu dodałaś!
Brody..UHG!!
Nie nawidzę frajera!
Czekam na nowy rozdział! ;**
Warto było czekać ♥ Rozdział cudowny ♥
OdpowiedzUsuńLexi i Charlie nareszcie razem <33
Czekam na nn ;**
Kocham ♥
BOŻE KOCHANIE DZIĘKUJĘ CI, JESTEŚ NAJLEPSZA :* MOŻE KTOŚ ZACZNIE CZYTAĆ :D KOCHAM CIE <3 A CO DO ROZDZIAŁU WSPANIAŁY LEXI I CHARLIE<3 OMG BOSKIE OPOWIADANIE :* masz wielki talent pisz pisz pisz :* i czekam na leolivie <3 zapraszam na mojego bloga ludzie : kickinit-pamietnik-kim.blogspot.com naprawdę bo mi czytelników ubywa :(
OdpowiedzUsuńNapiszę jak każdy WARTO BYŁO CZEKAĆ ! ♥
OdpowiedzUsuńTen rozdział był taki słodziaśny xd :D
Boski rozdział jak zwykle <3 Przepraszam że tak późno komentuję ale brak czasu ;c
Czekam na nowy xx
Rewelacja. Czekam nn x
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do mnie end-or-begin.blospot.com
Rozdział prześliczny... <3 nie mogę doczekać sie nn :* Pisz go jak najszybciej bo nie przeżyje bez następnego rozdziału. A dodając tak na marginesie zapraszam do mnie http://kick-moja-wersja-kickin-it.blogspot.co.uk/?m=1
OdpowiedzUsuńEj no nie nie wierze jak można mieć taki talent do pisania <3
OdpowiedzUsuńJesteś naprawdę świetna ;)
Twój blog jest świetny :* Po prostu to najlepszy blog o kim i jack'u :>
Pozdrawiam i czekam na nexta <33
Ps.Zapraszam do siebie http://www.kim-jack-kickinit.blogspot.co.uk/
Kochana ten rozdział to istne CUDO :**** <3 <3
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent :* Kocham Cię :*
No cóż mogę jeszcze napisać ? I wiesz co naprawdę warto było czekać :* Kochana przepraszam że tak późno :( Wybacz <3
Olusia pozdrawiam Cię i czekam na next <3 :*
KCBM :** Twoja Kat <3
P.S. Super ten nowy blog. Masz talent :***
Usuń