niedziela, 8 grudnia 2013

18. ~Dobro jest złe, idealne ma wady, poukładane się rozsypuje.~



- Connor, proszę cię! - bulwersowała się Bella - Musimy coś z tym zrobić! Charlie nie może pokutować za tego pieprzonego gwałciciela!
- Nie musiał go bić - warknął Daniel, jeden z opiekunów.
- Zamknij się!
W biurze dyrektora zakładu od kilkunastu minut trwała burza mózgów. Trzeba było zadecydować co robić w kwestii Parkera i Carlsona. Z jednej strony nikt nie chciał domagać się kary dla przyjaciela Alexis. On na to nie zasłużył. Wobec Brody'ego z kolei musiały być podjęte konsekwencje. Musiał ponieść karę i to srogą. Miał prawie dwadzieścia jeden lat, więc bez większych przeszkód mógł być przeniesiony do więzienia. Dostałby kilka lat, choć to i tak za mało.
- Bella, Daniel! - upomniano ich - Uspokójcie się, bo kłótnie to ostatnia potrzebna rzecz. Niedługo powinien zadzwonić prokurator z wiadomością co mamy robić. Wiemy tylko, że cała trójka - tj. Parker, Carlson i Jones - musi złożyć zeznania.
- Powiedz to jemu/jej! - krzyknęli zniesmaczeni. Ta dwójka zbytnio nie przepadała za sobą. Zawsze mieli odmienne zdania i często się sprzeczali. Belli nie podobało się zachowanie Daniela, a jemu - Belli.
- Nie mam do was siły - westchnął Connor, a po chwili zadzwonił telefon. Mężczyzna porozmawiał chwilę z prokuratorem i w przeciągu piętnastu minut się rozłączył.
- To tak... Brody postawiony będzie przed sąd, wobec Charlie'go nikt nie będzie wysuwał oskarżeń, a Alexis zostanie świadkiem w sprawie.

****

Podczas gdy opiekunowie główkowali nad losem niektórych wychowanków, Kim siedziała w pokoju i, leżąc na łóżku, bezcelowo wpatrywała się w sufit. Przed oczami ciągle miała Tyler'a. Jego przerażające spojrzenie, jego chytry śmiech, jego łapczywy wzrok, gdy pozbawiał ją garderoby. Jedno było dla niej pewne - tego koszmaru nie zapomni nigdy. Do końca życia to będzie ją prześladować. Ta bezsilność, ta niemoc, ta bezradność... ta świadomość, że jesteś słaby i każdy robi z tobą co zapragnie. Nic nie znaczysz, na kształt zwykłego przedmiotu. Nie masz kontroli nad życiem, jesteś zdana na łaskę lub niełaskę kogoś, dla którego jesteś zabawką. To było najgorsze.
- O czym tak myślisz? - zapytał Jack, wchodząc do pokoju i zajmując miejsce obok niej. - Przytul się!
Crawford uśmiechnęła się i oparła głowę o jego klatkę piersiową. Przymknęła oczy, a chłopak pocałował ją w czoło.

- Wiesz co z Charlie'm?
- Nie za bardzo, ale słyszałem, że Brody już był jedną nogą w grobie. Nieźle go urządził - zaśmiał się.
- Przestań! To cię bawi? - odsunęła się i lekko podniosła. Spojrzała na niego z wyrzutem. Dla niego to śmieszne?
- Wiesz, że nie to miałem na myśli. Nie obrażaj się...
Pociągnął ją na siebie. Kimberly leżała na nim i uśmiechała się. Gwałtownie wpiła się w jego usta, co natychmiast odwzajemnił. Po kilku chwilach zamienili się miejscami i teraz to szatyn dominował. Zszedł z pocałunkami na szyję i zaczął ssać jej skórę, na co Kim cicho westchnęła.
- Czemu ty tak na mnie działasz? - spytała jednocześnie zaczynając rozpinać guziki jego koszuli.
- Taki mój urok - mruknął i tym samym ponownie ją pocałował.
Górna część jego garderoby w szybkim tempie znalazła się obok. Crawford uśmiechnęła się chytrze. Jeszcze nigdy nie widziała tak dobrze zbudowanego chłopaka. Jack gwałtownie wpił się w jej usta, a jego język wkradł się do jej podniebienia.

 Ich pocałunki były przepełnione namiętnością, łapczywością, ale też... brutalnością. Dziewczyna całkowicie się w nim zatraciła, zapominając o całym świecie.
- Która godzina? - zapytała w pewnej chwili, gdy szatyn dobierał się do zapięcia jej stanika.
- Czy to ważne? - mruknął nie przerywając czynności. - Ale chyba wpół do czwartej.
Na jego słowa blondynka szybko poderwała się z miejsca i ubrała. Jack patrzył na to z grymasem na ustach. Miał wielką ochotę na coś więcej, lecz na razie musiał obejść się smakiem.
- Kimmy, nie torturuj mnie! - jęknął na widok brązowookiej, ponętnym krokiem podchodzącej do szafy. Ściągnęła bluzkę i rzuciła nią w jego stronę, by założyć inną. - No błagam cię, nie rób mi tego...
- Za bardzo mi się to podoba - stwierdziła. Z powrotem znalazła się koło leżącego Brewera, który przez cały czas pożerał ją wzrokiem. Usiadła na nim okrakiem i uśmiechnęła się szyderczo.
- Kochasz się nade mną znęcać, prawda? - mruknął.
Dziewczyna pochyliła się nad nim i musnęła jego usta. Oboje dali się ponieść i w mgnieniu oka blondynka znalazła się pod towarzyszem, za którego sprawą na jej szyi pojawiła się malinka.
- Jack, nie... - sprzeciwiła się, lecz jej głos zadrżał. Wiedziała, że za kilka minut Alexis i Charlie mieli stawić się w gabinecie Connora, a Jones prosiła Crawford by jej towarzyszyła. Brewer oczywiście nie mógł jej zostawić, więc też chciał iść. Miał nadzieję, że Carlson dostanie wysoki wyrok, a dla Parkera wszystko skończy się dobrze.
- Coś mówiłaś? - zaśmiał się.
- Jesteś... niemożliwy - westchnęła i ostatkiem wolnej woli oderwała się od niego. - Nawet nie wiesz jak bardzo bym tego chciała - szepnęła mu do ucha. - Może kiedyś.
- Ja myślę - zaśmiał się i pocałował ją ostatni raz.

****

- Boję się - wyszeptała Alexis stojąc razem z dwójką przyjaciół przed drzwiami dyrektora zakładu. - Nie, nie wejdę tam!
Chciała odbiec, lecz Jack w porę złapał ją, wziął na ręce i znowu zaprowadził w dawne miejsce.
- Lexi, dasz radę - zapewniła Kimberly i zapukała.
Connor. Charlie. Bella. Dwóch funkcjonariuszy.
Co się stanie?
Szatynka bała się odpowiedzi na to pytanie. Spoglądnęła na przyjaciela siedzącego nieopodal. Ich spojrzenia spotkały się na krótki moment. Szatynka natychmiast odwróciła wzrok i cofnęła się do tyłu o mały krok.
- Lexi, musisz złożyć zeznania przeciwko Brody'emu. Zostanie skazany za gwałt. Trafi do więzienia i już go nie zobaczysz... - zawiadomiono ją.
- Dobrze, ja... dziękuję - wydukała nieśmiało i zaczęła wgapiać się w podłogę. - No a co... co z Charlie'm? To moja wina, że go pobił. Proszę was...
Gdyby chłopak zostałby pociągnięty do odpowiedzialności nigdy by sobie tego nie wybaczyła. Za wiele dla niej znaczył, lecz uświadomiła to sobie dopiero po fakcie. Odrobinę za późno...
- Wszystko jest dobrze, Al - szepnął Parker posyłając jen uśmiech.
- Twój przyjaciel ma rację - zapewniła Bella. - Każdy po prostu uda, że tej bójki nie było. Prokuratura umorzyła sprawę, więc zapomnijmy o tej sytuacji. Teraz pojedziesz na komisariat z tymi panami - wskazała na funkcjonariuszy policji. - Dobrze?
- Tak, naturalnie...

****

Z pozoru wszystko mogło wydawać się dobre. Z pozoru każdy mógłby być idealny. Z pozoru cały świat sprawia wrażenie poukładanego. W rzeczywistości niczego nie możesz być pewnym. Dobro jest złe, idealne ma wady, poukładane się rozsypuje.
Crawford przemierzała korytarz, by udać się do swojego pokoju. Musiała być ostrożna, gdyż od jakiegoś czasu panowała cisza nocna. Przez ostatnie godzin spędziła czas u Jack'a. Byli sami, ale do niczego między nimi ni doszło. Na razie oboje musieli obejść się smakiem, choć bardzo tego chcieli. W pewnej chwili drogę Kimberly zagrodziła Lindsay. Jej mina nie była za ciekawa.
- Co ty tu robisz? - warknęła na powitanie - Powinnaś być w dawno u siebie.
- Tak samo jak ty, jeśli się nie mylę - zaśmiała się. - Poza tym, co cię obchodzi gdzie jestem i co robię?
- Odpowiedz, gdzie byłaś przez prawie trzy godziny!
Dalej pozostawała nieugięta. Domyślała się jej słów, ale i tak chciała je usłyszeć.
- U Jack'a, cieszysz się? Przez ten cały czas - mruknęła i puściła do niej oczko. Calvano najpierw wpadła w złość, lecz zaraz potem szyderczo się zaśmiała.
- Nasz Jack'ie cię zaliczył, współczuję mu...
- Nie spałam z nim dla twojej wiadomości – prychnęła. – Tak w ogóle to dziwię się tej garstce osób, które jeszcze z tobą rozmawiają, Lindsay – filozofowała i uśmiechnęła się sztucznie w jej stronę. – Każdy miał z siebie niezły ubaw, gdy wciskałaś kit o tobie i Jack’u.
Bez większych tłumaczeń odeszła do siebie. Dzisiejszy dzień był naprawdę ciężki, a Kimberly marzyła tylko o śnie. Przebrała się więc w piżamę, położyła do łóżka i prawie natychmiast zasnęła…

Po małej przerwie jest rozdział :* Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi nawet całkiem całkiem :D

14 komentarzy:

  1. LASKA ROZDZIAŁ JEST GENIALNY ♥ !
    DZIEWCZYNO JA CIĘ UBÓSTWIAM ;*
    ALE WIESZ NA CO CZEKAM NAJBARDZIEJ HYHYHY .... :3 !
    NIECH BRODY ZGNIJE W PACE .!
    NIECH ALEXIS I CHARLIE BĘDĄ RAZEM :***** !
    CZEKAM CZEKAM NA KICK <3 !
    A TAKŻE CZEKAM NA NOWY ROZDZIAŁ :D !
    KC MAŁA :* ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    To napięcie między Kim a Jack'iem :D
    Jee! Charlie nie dostaje kary i bardzo dobrze.
    Brody'emu należy się paka i to na dłuugie lata za to, co zrobił, gnój jeden.
    Ja chcę jakąś akcję między Lexi a Charliem! :)

    Czekam na nn ^^
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to specjalnie dla ciebie coś w nn może pokombinuję :)

      Usuń
  3. Świetny rozdział!
    Dokładnie, akcja pomiędzy Lexi, a Charlie'm :D Chociaż Kicka nigdy mało!
    Czekam na kolejny rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny <3
    Kick'a nigdy mało :D
    Ciekawe, czy Lexi i Charlie będą razem :D
    Kocham i czekam na nn ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwwwwwwwww *-*
    Ale bd miała opowiadania ! :DDD
    Oczywiście wiesz, że muszę wiedzieć po kolei każdy szczegół ! XDDD
    I mam nadzieje, że spełnisz moją prośbę. :D
    Awwwwwwww no *-*
    Ale Jack zachłanny XDDDD
    Mryyyyy < 69 X DDDD
    Teraz czekam sobie na wiesz jaki rozdział... XDDDDD
    Kocham. ♥♥
    Czekam na next. ;333

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski *.*
    Już nmg doczekać się nn:*
    Kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski,czekam na na
    Zapraszam cię do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Bosko! :*
    Lindsay to idiotka!
    Czekam szybko na new! :*
    Chcę scenkę <3 huehue <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski, ale kiedy Kim i Jack będą oficjalnie parą?
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest cudowny!!! :DDD
    Czekam na nn :))0
    xDDD

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo ♥
    Jak ja kocham tego bloga <3 Ale ty to wiesz ^^
    Lindsay to ..... ahhhh, nawet tego określić nie można -,-
    Czekam na nn :**
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. 57 yr old Programmer III Magdalene Cooksey, hailing from Vancouver enjoys watching movies like Donovan's Echo and Netball. Took a trip to Harar Jugol and drives a Ferrari 340 MM Spider. sprawdz tutaj

    OdpowiedzUsuń