sobota, 26 października 2013

13. ~ Jedno bez drugiego nie wytrzyma nawet jednego dnia ~



- Lexi, czemu mi nie powiedziałaś? – spytała z wyrzutem Kimberly, gdy wraz z Jones siedziały w jej pokoju. Mogły rozmawiać spokojnie, gdyż Micayli nie było. Blondynka chciała wyciągnąć od przyjaciółki powód czynu Brody’ego.
- A jak miałam to zrobić? Przyjść i powiedzieć: Hej, Kim. Byłam u Brody’ego, ale nie chciałam się z nim przespać, więc mnie zgwałcił. Co tam u ciebie? – prychnęła.
- Na przykład tak, Al! – rzuciła – Nie martw się, dostał nauczkę…
- Kimmy! – zaśmiała się – Nie musiałaś mu masakrować twarzy. Widziałaś go? Wygląda potwornie! Masz szczęście, że każdy wcisnął kit opiekunom o tej jego walce.
O co chodzi? Carlson bał się zemsty Crawford, więc ustalił z każdym świadkiem zdarzenia, by nikomu o tym nie mówili. Oczywiście po kilku minutach wiedział już cały zakład poprawczy, lecz za wyjątkiem dorosłych. Oni nie mogli się dowiedzieć… na razie udało mu się okłamać ich, że wdał się w drobną bójkę z innym chłopakiem, nie wyjawił jego imienia.
- Dostał za swoje i tyle w temacie… ale spokojnie, nikomu nic nie powiem – w odpowiedzi ta tylko ją przytuliła.
- Ale teraz powiedz, coś ty tam tak długo robiła z Jack’iem? – zapytała i uśmiechnęła się chytrze.
Z tego, co mówili gapiowie, Kim nie wychodziła z pokoju szatyna przez dobre trzydzieści minut. Każdy zauważył, że była wściekła, a niektórzy nawet zastanawiali się, czy biedny Brewer ciągle żyje…
- Co miałam robić? – odparła udając głupią – Nic takiego. Po prostu mnie uspokajał.
Tu akurat nie kłamała, bo spędzony czas z chłopakiem bardzo ją odstresował. Co robili przez te niecałe pół godziny? Zachowywali się jak każda para przyjaciół. Kimberly leżała wtulona w Jack’a, który prawie przez cały czas ją całował. To przecież codzienność, przynajmniej dla nich. Ich relacja była dość skomplikowana. Niby i są przyjaciółmi, lecz czasami [czyt. bardzo często] zachowują się niczym para. Jedno bez drugiego nie wytrzyma nawet jednego dnia. Kim czasami zastanawiała się, jakby było, gdyby go nie poznała. Nawet sobie nie wyobrażam! On potrafił ją rozbawić, pocieszyć... po prostu miał w sobie coś, co ciągnęło do niego blondynkę. Ciągnęło jak magnez, a on doskonale o tym wiedział i był szczęśliwy z tego powodu. Dla niego była jak oczko w głowie, jak największy skarb, który musi chronić.
- Nie wnikam w szczegóły – zaśmiała się chytrze.
- Al! Ja z nim nie spałam! – zgromiła ją wzrokiem, lecz zaraz potem się uśmiechnęła.
- Jeszcze nie.. – puściła do niej oczko.
- Nienawidzę cię!
- Też cię kocham – wybuchnęły śmiechem i się przytuliły.


- Odpuściłaś już Brody’emu? – spytał Brewer, gdy razem siedzieli na świeżym powietrzu nieopodal chłopaków grających w piłkę.
- Hahahaha nie – zaśmiała się, ale zaraz potem spoważniała. – Nigdy mu nie odpuszczę, nigdy!
- Sam jestem na niego zły, ale przestań. Obiecałaś Lexi, że nikomu nie powiesz… zwłaszcza Charliemu! – przypomniał.
- Dobra, masz rację – przyznała. – W sumie ją rozumiem… gdyby on zrobił coś takiego mi to…
- Zginąłby śmiercią tragiczną – dokończył za nią i uśmiechnął się słodko. – Niewybaczyłbym sobie, gdyby coś ci się stało…
- Jesteś słodki – powiedziała i odwzajemniła jego gest. W pewnej chwili dobiegł ich głos jednego z opiekunów w zakładzie.
- Chodźcie wszyscy! Mamy dla was nowinę.
Gdy zebrali się już wszyscy, albo większość, Connor (dyrektor) zaczął mówić.
- Oto Liam, wasz nowy wychowawca – przedstawił mężczyznę. Wysoki brunet o regularnych rysach twarzy, na oko po trzydziestce. Kimberly kogoś przypominał, lecz nie mogła sobie przypomnieć kogo. Gdy mężczyzna kontynuował, Miller (Liam) spojrzał na dziewczynę. Wydawałoby się, jakby lustrował ją wzrokiem. Nieco się przestraszyła i cofnęła, by stanąć za Brewerem. Chłopak trochę zdziwił się jej zachowaniem, ale nic nie powiedział. Crawford źle kojarzyło się nazwisko Miller, uznała to za zbieg okoliczności i od razu wybiła sobie z głowy myśl, że gdzieś już widziała Liama, bądź kogoś podobnego do niego…

*****
- Tak.
- Nie, Kim! – krzyczała Alexis starająca się przemówić przyjaciółce do rozumu – Wcale nie.
- Wcale tak! – zaśmiała się blondynka – Nie zaprzeczaj! Tak, tak, tak i jeszcze raz tak!
- To zły pomysł…
Dziewczyna dalej wzbraniała się przez zamiarem Crawford.
Już kilka dni minęło od ataku na Brody’ego, a Jones powoli stawała się dawną sobą. Znowu się uśmiechała, a z Charlie’m zaczęła spędzać znacznie więcej czasu, tak samo zresztą jak Kim i Jack, ale u nich to było normalne…
- Lexi, idź do niego… przecież David się o ciebie martwi.
Kim jest owy chłopak? David Jones to brat Alexis, ma dwadzieścia osiem lat. Bardzo kocha swoją siostrę i jako jedyny z rodziny utrzymuje z nią kontakt. Reszta rodziny wyparła się jej, gdy ta trafiła do Zakładu Poprawczego. Dziewczyna nie przepadała za rodzicami. Byli nimi tylko wtedy, gdy im odpowiadało i w ogóle nie liczyli się z jej zdaniem. Jedyną osobą, na której mogła polegać był starszy brat. Rozumieli się bez słów, zawsze był, gdy go potrzebowała. Możnaby powiedzieć, że to on ją wychował. Co jakiś czas do niej wpadał i była mu za to wdzięczna, bo wiedziała, że to dla niego trudne. Mieszka przecież kilka tysięcy kilometrów od Seaford.
- Nie mogę! – sprzeciwiła się – Co ja mu powiem? Na pewno zauważy, że coś jest nie tak… zawsze mu się udaje!
To prawda, David o każdej porze dnia i nocy potrafił rozgryść Alexis. Wiedział, kiedy jest smutna, zmartwiona, czy po prostu szczęśliwa. Umiał wyciągnąć od niej wszystko. Dziewczyna nie chciała go dzisiaj widzieć, bo zdawała sobie sprawę z tego, że zauważy jej zły humor.
- Możesz i zrobisz to – powiedziała Crawford. – No chodź, odprowadzę cię!
Szatynka uległa namową przyjaciółki i razem zeszły na dół. Skierowały się do jednego z pomieszczeń, gdzie wychowankowie mogli spotykać się z rodziną itp. Obie od razu zauważyły Davida, który uśmiechnął się w icj stronę.

Kim zbladła. Nie umiała wydobyć z siebie słowa. Nie, to niemożliwe… powtarzała sobie w duchu, lecz jej oczy nie kłamały. Na dodatek koło niego siedział też… Jack. Od razu zrozumiała. Przecież się znali, więc on przyszedł go odwiedzić. Najgorsze jest to, że Brewer zdał sobie sprawę z jej obecności. Jego wyraz twarzy nie zwiastował niczego dobrego. Bał się. Tak samo zresztą, jak i sama Kimberly. Szybko pobiegła do pokoju i zamknęła się w nim. Zsunęła się powoli po drzwiach. Była roztrzęsiona. Wszystko przez osobę, która odwiedziła dzisiaj Jack’a.
- On wrócił – szepnęła do siebie.
To prawda… Tyler wrócił i nie zapowiadało się, by to przyniosło coś dobrego. Wręcz przeciwnie…


Podoba się? Taak, zwłaszcza Tyler :D Mi to się baardzo podoba, wam nie? Przez niego w sumie będzie Kick, ale jak nie chcecie to nie zmuszam :D hahahha xd nie no... jprdl. To normalne, że musiałam dzisiaj kogoś obmacywać? Taaa.. siedzenie na podłodze i granie w Prawda czy wyzwanie? w pizzerii  oraz przykucie różowymi futrzastymi kajdankami i całowanie kolegi z klasy nie należy do ulubionych zajęć, ale to i tak były jedne z NAJNORMALNIEJSZYCH urodzin przyjaciółki, na jakich byłam. Kocham moich pojebanych przyjaciół ♥♥♥

10 komentarzy:

  1. Rodzial Wspanialy
    OMG Taylor wrescie jest ciekawe
    co zniwu namiesza
    Biedna Kimi wspulczuje jej ze musi go oglondac ale jesli dzienki temu bendzie kick to sie ciesze ze taylor wrucil
    dawaj SZYBKO nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehee wspaniały rozdział :D
    Morda Brody'ego ~ bezcenne :**
    Oj będzie KICK ja to wyczuwam :D
    Tu w kościach :**
    Kocham i czekam na nn :**
    PS: Pojebani przyjaciele zawsze spoko :*n

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudowny <3
    Zmasakrowany Brody... to ja lubię xD
    Będzie kick :D
    Tacy przyjaciele są najlepsi xD
    Kocham i czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  4. <33
    no tak super, że nie da się tego opisać słowami!!
    kocham i czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :)
    Brody'emu z masakrowaną twarzą już dziękujemy ;)
    Alexis wróciła cała, uff :)
    Tyler, what are you doing here?! Get out!

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział!! ;***
    Po prostu nie mogę się doczekać kolejnego!! <3
    Mam nadzieję, że szybko dodasz!! <3
    Kocham I Pozdrawiam, Patty <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział♥
    Tyler wrócił... będzie źle!
    Kocham i czekam na nn♥

    OdpowiedzUsuń
  8. D A W A J N E X T ! ! !
    Dlaczego musisz pisać takie suuuper opowiadania?!
    Bez nich nie mogę wytrzymać!
    chyba się uzależniłam o.O

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno słowo: ZAJEBISTE :* <3

    OdpowiedzUsuń