Gdy po południu wchodziła po schodach i znajdowała się
już na drugim piętrze, ktoś ją zaczepił.
- Kim, co się stało? Od początku dnia mnie unikasz –
powiedział szatyn. Dla niego jej zachowanie było zaskoczeniem. Przez tamten
czas, nieco się do siebie zbliżyli, a w jednej chwili blondynka nie chciała
zamienić z nim nawet słowa. O co jej
chodzi?
- Zostaw mnie – burknęła i próbowała pójść na górę, lecz
zostało to jej uniemożliwione. Chłopak stanął przed nią i ani myślał się
stamtąd ruszyć. – Czy ty masz jakiś problem? Odpieprz się! Nie chcę z tobą
gadać, spadaj.
- Sama chciałaś – westchnął i przerzucił ją przez swoje
ramię, by zanieść do swojego pokoju. Kimberly krzyczała i wyrywała się, lecz
nikt jej nie słyszał, a ten nic sobie z tego nie robił.
Wreszcie znaleźli się w pomieszczeniu, a stopy dziewczyny
dotknęły stabilnego gruntu. Szatyn zamknął drzwi i stanął oko w oko ze
zdenerwowaną Kim.
- Co ty robisz,
idioto? – spytała z wyrzutem.
- Masz mi to wszystko wytłumaczyć – zażądał. – Coś
wczoraj zrobiłem?
On się jeszcze
pyta? Może nie wie, że wiem… nawet jeśli, to i tak jest debilem! Spojrzała
na niego i powiedziała:
- Z łaski swojej już nie udawaj! Spoko, rozumiem… miałeś
prawo to zrobić, ale chociaż teraz możesz się przyznać. Lindsay mi powiedziała.
- A ty mi możesz powiedzieć, o co ci chodzi? W ogóle cię
nie rozumiem. Co niby od niej wiesz?
- Że się z nią przespałeś wczoraj, na przykład! –
krzyknęła wyprowadzona z równowagi. Jego reakcja była dla niej niemałym
szokiem. Chłopak wybuchł głośnym śmiechem.
- Co ty… hahaha… powiedziałaś? Hahahaha – dalej nie mógł
się opanować. Radość mu przeszła, gdy zobaczył wściekłą przyjaciółkę – No
przestań, nic nie zrobiłem.
- Miej chociaż odwagę się przyznać. Dobra, rób co chcesz,
mów co chcesz i zaliczaj kogo chcesz, ale wypuść mnie stąd – warknęła i
podeszła do drzwi.
Szatyn ani myślał jej ustąpić. Złapał ją za ramiona i
delikatnie przycisnął do ściany, a następnie stanął bliżej niej. Kim zdziwiła
się jego zachowaniem. Była na niego zła o Calvano, lecz jednocześnie zadowolona
z sytuacji zaistniałej między nimi w tamtej chwili. Taka właśnie była – pełna
przeciwności.
- Ja z nią nie spałem – powiedział spokojnie i jeszcze
bardziej zmniejszył odległość między nimi. – A poza tym, czemu jesteś zazdrosna?
- Wcale nie jestem, zamknij się! – syknęła – Nie wierzę
ci… cały poprawczak huczy od plotek na ten temat.
- Jak widać, cały poprawczak się myli – szepnął. Ręce
oparł o ścianę, tak że Kimberly nie mogła uciec. Chłopak spojrzał w jej
orzechowe oczy i ledwo zauważalnie się uśmiechnął. Ona cały czas była
naburmuszona. W pewnej chwili odległość między ich twarzami zaczęła się
zmniejszać. Praktycznie już stykali się nosami. Wreszcie… Kimberly zdała sobie
sprawę z zaistniałej sytuacji. Odsunęła go od siebie i spoliczkowała.
- Lindsay pewnie się martwi, nie będę przeszkadzać –
burknęła i wybiegła z pokoju, zostawiając zdezorientowanego chłopaka samego.
Weszła szybko do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko.
Zaczęła bezcelowo gapić się w sufit i rozmyślać o zdarzeniu sprzed chwili. O
mały włos nie pocałowała Jack’a Brewera. Mimo że nie uwierzyła mu w tłumaczenia
i tak była lekko zawiedziona. W głębi duszy chciała to zrobić, ale coś jej nie
pozwalało i dlatego jej reakcja była… taka, a nie inna.
Postanowiła jednak wyjść na świeże powietrze. Udała się
na dwór, gdzie od razu została zaczepiona przez Lexi, która była wyjątkowo
szczęśliwa.
- Nie uwierzysz, co ci zaraz powiem! – pisnęła.
Blondynka udawała, że wszystko jest w porządku, lecz
przyjaciółka nie dała się nabrać.
- Chodzi o Jack’a, tak? – zapytała.
- Nie, jest okey – zapewniła. – Czemu każdy myśli, że
chodzi o niego? Nie rozumiem tego… Jesteśmy przyjaciółmi i tyle w temacie.
Nigdy nic więcej między nami nie było i nigdy, ale to nigdy nie będzie!
- Jak wolisz, ale pamiętaj, że ja i tak wiem swoje –
zaśmiała się. – Wracając do tematu, nie zgadniesz, kto ma dziś randkę z
Brody’m!
- Niech pomyślę… Caroline? – zażartowała i uśmiechnęła
się – A tak na poważnie to się cieszę – dodała po chwili, widząc jej dziwną
minę.
- Ja też! Chociaż nie wiem, czemu dopiero o dziesiątej.
- Chce zrobić nastrój?
- Nie wiem, nie wiem… ale nieważne. Idę coś zjeść, do
zobaczenia – ucięła i pobiegła do jadalni.
Crawford usiadła na murku nieopodal boiska, gdzie
chłopaki grali akurat w koszykówkę. Nagle przysiadł się do niej… Charlie.
- Hej, laska – zaczął. – Coś ty taka smutna?
- Cześć. Wydaje ci się – odparła i słabo się uśmiechnęła.
- Taa, no oczywiście. Od razu powinienem wiedzieć, że
jesteś zazdrosna o Calvano – zaśmiał się i od razu poczuł na sobie lodowaty
wzrok towarzyszki.
- Możecie dać mi wszyscy w końcu święty spokój? –
warknęła – Nie obchodzi mnie, co Jack robił z Lindsay. Wszyscy chłopcy w
poprawczaku mieli ją w obrotach, łącznie z tobą! – rzuciła jeszcze na odchodnym
i weszła do budynku. Kiedy weszła na piętro chłopaków, chcąc nie chcąc,
podsłuchała pewną rozmowę, która dała jej wiele do myślenia… Gdy jedna z osób
biorących w niej udział chciała zrobić coś, co jej się nie podobało,
postanowiła wreszcie wkroczyć i zakończyć tą całą szopkę…
Tak, jak obiecałam. <3 Mam nadzieję, że się podoba.
Jak myślicie, kto kłamał?
Lindsay czy może Jack?
Co słyszała Kim?
To wszystko już za.. tydzień. xd
Rozdział specjalnie dla Kasi Kochającej Leo, bo mamy pewien układ ♥ Ja już się prawie wywiązałam, teraz ty xd
WBIJAĆ NA BLOG, KTÓRY PROWADZĘ Z OLIVIĄ HOWARD!
WBIJAĆ NA BLOG, KTÓRY PROWADZĘ Z OLIVIĄ HOWARD!
WoW !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJesteś Boska !
Wiedziałam , że Jack nie spał z Lindsay !
Zazdrosna Kim ??? UUU ...
Rozdział jest EPICKI , a ja chcę w reszcie całuska Kick'a !!!
Czekam na NN i to z niecierpliwością
a skąd wiesz, że nie kłamał? :>
UsuńWspaniały, bejb ♥
OdpowiedzUsuńA mówiłam, że Calvano kłamała :D
Kim jest zazdrosna *u*
Ja mam już trochę rozdziału napisanego :P
To czekam jeszcze na rozdziały na innych bloga :>
Jesteś cudowna <3
Czekam na nowy z niecierpliwością ♥
Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham cię ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
może to Jack kłamał? :D hueheueheueh *.*
Usuńdziękuję ci ♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Kochanie wspaniały rozdział ! ♥
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję że Jack nie spał z Lindsay. :(
Z wielką niecierpliwością czekam na nowy <33
zobaczymyy <33
UsuńWspaniały :D
OdpowiedzUsuńNo po prostu epicki :*
Jack nie mógł spać z Lindsay!!
Przecież on kocha Kim!!!
Oj a jaka ona jest zazdrosna :D
Kochana masz wielki talent !! <3
Już nie mogę się doczekać nn
Kocham Cię ♥♥♥
Lindsay kłamała!! Lindsay kłamała!!
OdpowiedzUsuńTo jest niemożliwe, żeby Jack kłamał!
Rozdział jest cudowny!
Kocham ♥
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńObstawiam, że to Linsay skłamała. Jack'owi za bardzo zależy na Kim, wiec pewnie by jej nie oszukał.
Co to za rozmowa? Zaintrygowałaś mnie ;)
Czekam na nn ^^
cieszę się :)
Usuńzobaczysz za tydzień.
OMG!!! Jakie to cudowne!! <33
OdpowiedzUsuńBosz..już nie mogę się doczekać kolejnego!! :********
Jak ty to robisz kochana, że piszesz tak wspaniale??
No ja się pytam jak??? Pożyczyłabyś mi trochę talentu,coo???
Kochanie ty mojee... dawaj szybko kolejny rozdział,
bo po prostu nie jestem w stanie wytrzymać,
mimo iż wiem, co Kim słyszała!!♥♥♥ ♥♥♥ ♥♥♥
Nasza Kimi jest zazdrosna..uuuu...♥♥♥
Rozdział jak już mówiłam FANTASTICO!! ♥♥♥
kocham Cię i tyle mam do powiedzenia ♥♥♥
hueheuehue :D
Usuńoddać mój brak talentu? ok, bierz go sb ♥
też cię kocham ♥
WOW JAKIE CUDO *.* !
OdpowiedzUsuńKOCHANA JAK CUDOWNIE OPISANA AKCJA ♥♥♥ !
NIECH KŁAMIE LINDSAY bo inaczej zajebie jej,podła szmata!
PISZ SZYBKO NEXT BO :
1.NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ DALSZEJ AKCJI (I WIESZ CZEGO ^^):D
2.NIE WIEM CZY MAM CIĘ ZABIĆ !LINDSAY MA KŁAMAĆ I ZNIKNĄĆ
KOCHAM CIĘ SKARBIE I Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NN ♥♥♥♥ !
dziękuję skarbie ♥♥♥♥♥♥♥
Usuń1. to dopiero za.. kilka rozdziałów :D hahahahhahahaha xd zajebiste my ;d
2. no nie wiem, nie wiem <3
loff juu bejbee ;**
Rozdział super :) Niech Jack nie kłamał... Czekam na kolejny :D zapraszam do sb: kickinit-mojeopowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńProszę niech będę już razem :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę Lindsay!
Wcina nosa w nie swoje sprawy i niszczy taki piękny związek, który mam nadzieję będzie :**
Rozdział świetny :**
Kocham i czekam na new ♥
Ojej! Jaki cudowny rozdział!!
OdpowiedzUsuńLindsay musi kłamać! Po prostu musi!
Z niecierpliwością wyczekuję nowego rozdziału<333
Ajajajajaajajajajajjjjjj < 3
OdpowiedzUsuńAwww ♥♥
No Olu, przeszłaś samą siebie ;*
Po prostu genialne. ♥♥
Wprost uwielbiam to opowiadanie <3
Ale mogę postrzelić Lindsay karabinem co ? :D
Mam już nawet naszykowany. xdddd
Jeszczee raz boskiii. ♥♥♥
Uwielbiam Cię. < 3333
Pisz szybko next. : 33333